Dark Side Of The Moon (1973)

Nagrany w pośpiechu i niezbyt udany album Obscured By Clouds nie przysporzył grupie Pink Floyd sławy i nie był dobrą zapowiedzią przed kolejnym albumem. Ciemna Strona obroniła się jednak sama, nie potrzebowała reklamy. Od 1973 roku do dzisiaj zdobywa sobie nowe pokolenia słuchaczy i miłośników...., Wiesław Weiss nazwał ją "Symbolem wszystkiego, co najbardziej wartościowe w rocku".
Najpiękniejsza płyta we wszechświecie. Jak kto woli o sensie albo bezsensie życia. Zaczyna się od bicia serca, brzdęku kasy, krzyku szaleńca. Później robi się inteligentnie i ponadczasowo, muzyka leci sobie wolno, Waters śpiewa, z tyłu klawisze, z przodu gitara. Później kilkuminutowa ucieczka w głębie własnej osobowości. Powoli zapadamy w trans z którego budzi nas bicie tysięcy zegarów. Tak zaczyna się utwór o płynącym czasie -
"Time", jedna z kluczowych kompozycji "Ciemnej strony...". To utwór pełen powietrza, w przeciwieństwie do następnej kompozycji pełnej mgły. "The Great Gig In The Sky" to mistrzowska kompozycja, na której dokonano mistrzostwa świata w manipulowaniu kobiecym głosem, najpiękniejsza wokaliza w historii rocka. Najbardziej przebojowym fragmentem płyty jest utwór o znaczeniu pieniędzy w ludzkim życiePink Floyd "Animals".

 

Animals 1976

W zaciszu własnego studia, które muzycy nazwali "Britannia Row" /od nazwy ulicy na której się znajdowało/ wiosną 1976 roku przystąpili do pracy nad nowym albumem. Płyta " Animals" ukazała się 23 stycznia 1977r. Fachowcy w tej płycie bardzo wysoko ocenili poziom realizacji dźwięku uznając ją jako najlepszą pod względem technicznym nagraną płytę w dziejach fonografii.

Wszystkie utwory as utrzymane w tonie sarkastycznym, ukazują społeczeństwo pod postacią zwierząt. Waters dzieli ludzi według ich postaw życiowych na trzy grupy: psy, owce, świnie, a następnie opisuje cechy i zachowanie każdej z nich./Patrz na przetłumaczone teksty/

 

 

 

Atom Heart Mother (1970)

 

"Atomowe serce matki " do dziś dnia szokuje i robi wielki ubytek w psychice i świadomości. Patrzę na tę krowę, która patrzy na mnie i już wiem , że będzie niesamowicie. Utwór tytułowy brzmi jak skrzyżowanie średniowiecze z XXI wiekiem. Tam jest po prostu wszystko: chór kościelny, symfonia, gitarowe solówki - jedne z najpiękniejszych jakie słyszałem, Płytę tę pamiętam jak będąc w podstawówce usłyszałem po raz pierwszy i oszalałem na jej punkcie

 

 

The Division Bell (1994)

Zmieniły się czasy. Solowa muzyka Watersa choć była piękna, wrażliwa i ambitna, nie zdobyła takiej popularności jak nowy Pink Floyd - niestety... Motyw był taki sam jak przy nagrywaniu "A Momentary Lapse Of Reason", czyli zbieramy ekipę i nagrywamy płytę. Tyle, że Gilmour chciał tym razem stworzyć dzieło wybitne na miarę starych płyt... i mu się udało! Wszystko (dosłownie wszystko) przypomina klasyczne albumy z lat 70-tych, okładka, teksty i przede wszystkim muzyka. "The Division Bell" to bardzo udany album. Przepięknie się zaczyna, później robi się bluesowo, folkowo, wzruszjąco ("Marooned"). Z poszczególnych utworów da się wyróżnić: brzmiący jak hymn "Wielki dzień dla wolności", przebojowy "Take it Back" i piękną balladę "Comming Back To Life". Wyobraźmy sobie taki motyw: Cichnie bicie serca, kończy się "Ciemna strona księżyca" i zaczyna się ten przepiękny utwór - "Wearning To Inside Out"... I jeszcze to zakończenie - "High Hopes", najpiękniejszy utwór lat 90-tych. Trzeba posłuchać, bo wstyd go nie znać. Dla mnie numer 1 z całej płyty. Dodam jeszcze, że "The Division Bell" to pierwsza polska "złota" płyta.